Nie często spadają u nas takie kaloryczne bomby, ale przyjazd rodziców to dobra okazja aby coś upiec i przy okazji ich pozytywnie zaskoczyć. Miało być ciasto, a są ponownie muffiny, robione na podstawie przepisu na słynne brownie.
1,5 szkl. mąki
1 szkl. cukru (może być brązowy)
łyżeczka sody
3 jaja
tabliczka gorzkiej czekolady (60%)
pół tabliczki mlecznej czekolady
170 g masła
250 g truskawek
do dekoracji (niekoniecznie)
250 g mascarpone
1 żółtko
sok z cytryny
pół szkl. cukru pudru brązowego
1. W rondlu rozpuść masło z czekoladami. Dodaj cukier i mieszaj do czasu, aż się rozpuści.
2. Masę wystudź. Wymieszaj mąkę z sodą, dodaj jajka i czekoladową masę. Jeśli masa wyszła mocno gęsta to dodaj mleka lub wody.
3. 125 g truskawek pokrój w kostkę i dodaj do masy. Wypełnij foremki do 3/4 objętości i piecz w 190 st. przez ok. 20-30 min.
4. Zmiksuj mascarpone ze sparzonym żółtkiem, cukrem i sokiem z cytryny. Dekoruj muffinki (jak na zdj.).
Mmmm... *.* Wyglądają ślicznie, aż zrobiłam się głodna :)
OdpowiedzUsuńNieee no okazja jest warta takiego grzechu :D Pysznie wyglądają !
OdpowiedzUsuńPrezentują się zachwycająco! Te truskawki na wierzchu, pychota :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam brownies:-) Twoje wygladaja nieziemsko i baaardzo smakowicie:-)
OdpowiedzUsuń