Przepis prosto z kuchni "cioci" Joli, która stopniowo zdradza mi kulinarne sekrety Włoch.
Finocchio to warzywo, które smakuje jak połączenie selera z kalarepą - tak też wygląda. W Polsce znane jest pod nazwą 'fenkuł' lecz z mojego doświadczenia, jest znacznie trudniej dostępne niż we Włoszech. Dlatego kalarepa i seler mogą stać się dobrą alternatywą, w przygotowaniu podobnego kremu.
Białą cebulę, którą dodałam do kremu, doradził mi sprzedawca w warzywniaku. Idealnie pasuje do zup, jest delikatniejsza od cebuli zwyczajnej.
Składniki:
2 finocchio
2 ziemniaki
2 marchewki
biala cebula
1 litr bulionu warzywnego
pieprz, sól
grzanki:
2 kromki czerstwego chleba
oliwa
ząbek czosnku
sól
+parmezan, oliwa
(bez parmezanu danie jest wegańskie)
Warzywa obieramy i kroimy w kawałki wielkości orzecha laskowego. Wykorzystujemy tylko biała cześć finocchio. Gotujemy w bulionie przez około 30 minut. Dodajemy cebulę i gotujemy jeszcze 10 minut. Następnie blendujemy całość.
Doprawiamy solą i pieprzem.
Rozgrzewamy oliwę na patelni, czosnek przeciskamy przez praskę, chleb rwiemy na małe kawałki i podsmażamy, delikatnie solimy.
Do każdej porcji zupy dodajemy kilka grzanek, starty parmezan i zimną oliwę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFinocchio jest warzywem znanym również w Polsce, z tym że pod nazwą fenkuł (włoski) ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, nigdy nie spotkałam się z nim w Polsce :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwłaśnie patrząc na zdjęcie zastanawiałam się czy to fenkuł. Widać go gdzieniegdzie w sklepach.
OdpowiedzUsuńA zupa na pewno pyyszna !