W końcu dobieram się do testowania włoskich pyszności, którymi obdarowała mnie druga połówka bloga:) Wyciągnęłam więc uroczy makaron Trofie Liguri, którego dotąd nie znałam, a szkoda, bo jest bardzo fikuśny i wdzięczny oraz pastę truflową. Makaron jak makaron, ale myślę, że należy się kilka słów o paście.Nie wiem, czy mieliście z pastą styczność, jeśli tak to chętnie poznam
wasze opinie, ale jedno jest pewne, że nie jest ona dla tych, którzy
lubią proste i łagodne smaki. Oczekiwałam mocno grzybowego powitania z nutą nieznanego mi smaku, który będę zawdzięczać truflom, jednak niemalże zaraz po otwarciu słoika uderza w moje nozdrza specyficzny, mocny zapach. Po skosztowaniu nie czuję na pewno samych grzybów, ale też nie czuję trufli, bo zwyczajnie nie znam ich smaku. Wiem od razu, że z pastą nie mogę przesadzać, gdyż jej intensywność zabiłaby mój makaron od wejścia. Już odrobina grzybowego specyfiku nadaje bardzo wyrazisty i zarazem ciekawy smak, który zostaje w ustach jeszcze po skończeniu posiłku.
250 g makaronu Trofie Liguri lub innego, np. tagliatelle
2 płaskie łyżki pasty truflowej
2 łyżki śmietany 18%
odrobina pietruszki
sól, pieprz
chili w proszku
szczypta cukru
*ser, np. mozarella
1. Makaron gotuję al dente i odcedzam.
2. W rondelku mieszam pastę ze śmietaną, doprawiam lekko solą, cukrem i pieprzem oraz chili.
3. Podgrzewam sos, kładę na makaron i posypuję ewentualnie wierzch serem.
świetne danie:)
OdpowiedzUsuńNie znałam ani tej pasty, ani tego makaronu ( a rzeczywiście fajny kształt), używam oliwy truflowej, ale tam smak nie jest aż tak silny, poza tym oliwy nie doda się tak dużo. Zaciekawiłaś mnie jednak na tyle, że kupię tę pastę jak gdzieś zobaczę.
OdpowiedzUsuńMożesz sprawdzić w 'almie' lub w 'lidlu' kiedy będzie 'tydzien włoski' jednak te pasty są z małą ilością trufli, więc mają mniej intensywny smak. Innym wyjściem są sklepy typowo włoskie. W Toruniu otworzyli taki ostatnio przy ulicy kopernika ;)
Usuń