Seitan długo znałam jedynie z opowieści i zawsze byłam (w sumie nadal jestem) zaskoczona, że z mąki da się wyprodukować coś, co tak bardzo przypomina wyglądem i konsystencją mięso.
Dla tych, co jeszcze nie wiedzą, seitan to tzw. 'chińskie mięso', produkt otrzymywany w wyniku nieco czasochłonnego wypłukiwania z mąki skrobi. Jest to więc praktycznie sam gluten o neutralnym smaku, który po obgotowaniu, odpowiednim doprawieniu i upieczeniu stanowi alternatywę dla mięsnej pieczeni.
Kilka zdjęć, w jakiej postaci możesz jeszcze zobaczyć seitan (źródło : google)
Jeśli chodzi o wartości odżywcze, to jest on źródłem białka. Sama jeszcze nie zabrałam się za produkcję własnego seitanu, a użyłam tego, który otrzymałyśmy od
Primaviki. Osobiście, uważam że jest on trochę za słony, więc na początku wypłukuję go wodą na sicie i osączam wyduszając ręcznie kotleciki.
Ale od początku:
puszka pomidorów
1 mała cukinia
kilka pieczarek
mała cebulka
2 ząbki czosnku
2 marchewki
natka pietruszki
majeranek, tymianek lub inne zioła
pieprz, sól
koncentrat pomidorowy
opcjonalnie śmietanka sojowa
olej
słoiczek seitanu w zalewie (280 g)
oliwa
papryczka ostra i słodka
przyprawy np. do mięsa mielonego, do ziemniaków
pieprz (bez soli!)
1. Zrób najpierw gulasz. Wszystkie warzywa pokrój drobno, wrzuć na patelnię. Dodaj odrobinę oleju, sól i przesmaż. Podlej je wodą delikatnie, dodaj puszkę pomidorów i dopraw. Według uznania dodaj łyżkę koncentratu pomidorowego i łyżkę śmietanki sojowej.
2. Duś warzywa pod przykryciemi i dopraw do smaku.
3. Tak jak wcześniej już napisałam, przepłucz kotleciki wodą na sicie i osącz. Pokrój w kostkę i wymieszaj w oliwie i przyprawach, odstaw na pół godziny. Na suchej patelni przesmaż seitan, aż lekko zacznie się wysuszać.
4. Podawaj z kaszą i kiszonym ogórkiem.